Mimo pełnoletniości, ponad połowa osób między 18 a 35 rokiem życia nadal mieszka z rodzicami. Taki obraz młodych Polaków wynika z „Finansowego portretu młodych”, badania przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Samodzielne mieszkanie to niezależność, swoboda i poczucie wolności, ale także ponoszenie comiesięcznych zobowiązań i liczenie tylko na siebie. Rachunki, czynsz, rata za mieszkanie to płatności, które trzeba uiszczać co miesiąc bez względu na naszą kondycję finansową. A przecież do tych należności należy doliczyć koszty życia, jedzenia, środków czystości, utrzymania samochodu, rozrywki itp. Młodzi chcą dorosłości, ale boją się, czy dadzą sobie radę będąc na swoim. Niskie zarobki i śmieciowe formy zatrudnienia to główne powody tego, że niektórzy zostają w domu rodziców czekając, aż sytuacja finansowa będzie stabilniejsza.
Oczywiście, wraz z wiekiem zmniejsza się ilość osób mieszkających u rodziców. Ponad 70 % z nich to młodzi między 18 a 25 rokiem życia. Jeśli chodzi o osoby starsze, między 26 a 30 rokiem życia, to jest ich ponad 40 %. Ale także sporo trzydziestokilkulatków wciąż żyje z rodzicami – jest ich około 30 %.
Najwięcej osób, które nie wyprowadziło się z rodzinnego domu mieszka na wsi. Wynika to z tradycji domów wielopokoleniowych, która jest silnie zakorzeniona na polskiej wsi. Ale to nie znaczy, że w wielkich miastach młodzi żyją samodzielnie. 27 % osób z miast powyżej 500 tysięcy mieszkańców oraz 38 % w miastach od 100 do 499 tysięcy mieszkańców wciąż mieszka z rodzicami.
Mieszkamy z rodzicami, bo mało zarabiamy….
Pierwszym powodem takiego stanu są kwestie finansowe. Aby wyprowadzić się z rodzinnego domu należy mieć stabilne, comiesięczne dochody na określonym poziomie. Młodzi zdają sobie sprawę ile kosztuje niezależne życie oraz utrzymanie mieszkania i w większości przypadków nie są w stanie sobie na to pozwolić. Czynsz i rachunki to średnio prawie 600 zł, a nie można zapominać o kosztach Internetu, telefonu, transportu, żywności, środków higienicznych itd. Boimy się comiesięcznych, stałych zobowiązań finansowych i dlatego wolimy zostać u rodziców, czekając aż zaczniemy więcej zarabiać lub otrzymamy stabilniejszą formę zatrudnienia. Około 60 % osób żyjących z rodzicami to te, które są zatrudnione w oparciu o umowy śmieciowe. Nie dziwi więc, że czują się niepewnie i nie mogą podejmować dalekosiężnych decyzji. Te obawy są jak najbardziej uzasadnione, ponieważ liczba dłużników w wieku między 18 a 35 rokiem wynosi około 770 tysięcy. Jeśli chodzi o dłużników zalegających z czynszem, to około 19 % z nich to właśnie młodzi. To dużo, biorąc pod uwagę, że tylko co trzeci młody Polak mieszka w samodzielnym mieszkaniu. Średnie zadłużenie młodych wobec spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej to 9 675 złotych.
… a może dlatego, że tak jest wygodniej?
Drugim, po braku stabilnej sytuacji finansowej, powodem mieszkania z rodzicami jest po prostu wygoda. Młodzi często traktują rodzinne domy jak restauracje, hotele i pralnie, za które nie muszą płacić. Z jednej strony chcą być traktowani jak dorośli, być równorzędnymi partnerami, domagają się dużej swobody i prywatności, z drugiej oczekują pełnego wsparcia finansowego od rodziców, pomocy w rozwiązywaniu problemów, a także prania i gotowania.
Singiel zostaje u mamy
Bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na to, czy zostajemy na garnuszku rodziców czy utrzymujemy się sami jest fakt, czy jesteśmy singlami, czy pozostajemy w związkach. 69 % młodych mieszkających u rodziców to osoby wolne, natomiast 31 % małżeństw i 35 % związków nieformalnych decyduje się na życie niezależne od rodziców. Wynika to przede wszystkim z faktu, że do pokrycia comiesięcznych wydatków pozostają dwie pensje a nie jedna, a odpowiedzialność i wykonywanie codziennych obowiązków jest podzielona na dwoje.
Usamodzielniamy się, gdy pojawia się dziecko
Zazwyczaj mieszkania, w których mieszkają młodzi należą do ich rodziców lub dalszej rodziny. 1/3 młodych mieszka w mieszkaniu własnym lub należącym do partnera. Najwięcej takich osób jest po 30 roku życia. Również pojawienie się dziecka wymusza decyzję o zamieszkaniu oddzielnie od rodziców, dlatego też częściej, bo w 69 %, to pary z dzieckiem utrzymują się same, a nie ci, którzy dzieci nie posiadają.
Rynek nieruchomości nie pomaga w byciu samodzielnym
Problem życia na garnuszku rodziców wynika także z sytuacji na rynku nieruchomości. Jeśli nie otrzymamy mieszkania w spadku lub bardzo dużego wsparcia finansowego z zewnątrz, zwyczajnie nie stać nas na zakup mieszkania. Pozostaje zaciągnięcie kredytu hipotecznego lub wynajem. Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy. Aby zaciągnąć kredyt hipoteczny należy mieć stabilne zatrudnienie i wysokie zarobki, być pewnym udźwignięcia comiesięcznej raty przez kilkadziesiąt najbliższych lat. Jeśli chodzi o wynajem, to łatwiej z niego zrezygnować w razie pogorszenia kondycji finansowej, ale wynajmowane mieszkanie nigdy nie będzie nasze, a w niektórych wypadkach opłata za wynajem jest zbliżona do tej z raty kredytu hipotecznego. Okazuje się, że tylko 15 % młodych bierze kredyt hipoteczny, pozostali wynajmują mieszkania od innych. Ale wynajem nie jest tak popularną opcją, jak wydaje się na pierwszy rzut oka i najczęściej korzystają z niego osoby, które studiują w dużych miastach. Przyznają oni, że w przyszłości będą dążyć do posiadania mieszkania na własność.
Paulina Milka