Kim jest statystyczny gapowicz przyłapany na jeździe autobusem bez biletu? To mężczyzna w wieku od 26 do 35 lat mieszkający w województwie mazowieckim. Takie dane wynikają ze statystyk prowadzonych przez Krajowy Rejestr Długów. Łącznie pasażerowie, którzy nie zapłacili za swój przejazd zalegają na kwotę ponad 288 mln złotych. To cena 120 nowoczesnych autobusów.
Kim jest gapowicz
Największą liczbę gapowiczów odnotowano w województwie mazowieckim, natomiast największe średnie zadłużenie przypadające na jedną taką osobę przypada na Śląsk. Wynosi ono 1275 zł. Ponad 70 % złapanych na darmowej jeździe to mężczyźni. Natomiast ponad 30 % to osoby w wieku od 26 do 35 roku życia.
Walka z gapowiczami przynosi pozytywne efekty
Od kilku lat trwa walka z gapowiczami, która przynosi pozytywne rezultaty. W Warszawie w ciągu ostatnich 4 lat złapano ponad milion osób bez biletu, ale, o ile w 2012 roku wystawiono 296 tysięcy wezwań do zapłaty, tak w 2013 roku liczba ta zmniejszyła się o ponad 60 tysięcy. Także w Poznaniu odnotowano zmniejszenie tego problemu o około 18 %, natomiast jeśli chodzi o Wrocław, to spadek ten wyniósł ponad 22 % .
Coraz mniej gapowiczów. Skąd ta pozytywna zmiana?
Skąd ta zmiana? Jest ona wynikiem dużo bardziej radykalnego podejścia do gapowiczów niż jeszcze kilka lat temu. Wzmożona i wciąż zwiększająca się liczba kontroli w autobusach i tramwajach, wpis nieuczciwego pasażera do Krajowego Rejestru Długów, przekazanie sprawy do sądu i windykacji przez firmy windykacyjne to narzędzia, które skutecznie zniechęcają do bezpłatnych przejazdów. W samym Wrocławiu liczba kontroli z ponad 100 tysięcy w roku 2011 wzrosła do ponad 215 tysięcy w 2013 roku.
Płacący za przejazd domagają się skutecznych kontroli i walki z gapowiczami, ponieważ nie chcą finansować ich przejazdów. Częste kontrole i konsekwentne działania windykacyjne zwiększają świadomość pasażerów i wpływają pozytywnie na ich decyzję o zakupie biletów. To się zwyczajnie bardziej opłaca. Ci, którzy nie płacą muszą liczyć się z wysokimi karami pieniężnymi, a dopisanie do listy dłużników może poważnie utrudnić otrzymanie pożyczek czy zawieranie umów abonamentowych w przyszłości. Te zabiegi mają zniechęcać pasażerów do ryzyka jazdy bez biletu. We Wrocławiu grzywna za bezpłatny przejazd wynosi około 150 zł, w Warszawie jest to 266 zł, a w Poznaniu 280 zł. Gdy sprawa trafi na drogę postępowania sądowego, a następnie egzekucyjnego ta kwota znacząco wzrośnie powiększając się o koszty sądowe i egzekucyjne. Windykacja dłużników zaczyna się już po jednym niezapłaconym wezwaniu do zapłaty, choć są i rekordziści, którzy zalegają na kwoty około 5 tysięcy złotych wynikające z wielu wezwań.
Czemu kasujemy bilety?
Ponad 80 % z nas deklaruje, że kasuje bilety. 1/3 z pasażerów robi to dlatego, że poprawiła się jakość komunikacji miejskiej, natomiast ponad połowa z nas robi to z obawy przed kontrolą. Ale nawet ci, którym zdarzyła się jazda bez biletu w większości wolą od razu zapłacić mandat zanim sprawia trafi do dalszego postępowania egzekucyjnego. Okazuje się, że to nie brak pieniędzy jest główną przyczyną niekasowania biletów, ponieważ pod względem ekonomicznym, gapowicze i uczciwie płacący za przejazdy nie różnią się od siebie.
A czemu tego nie robimy?
Czemu więc są i tacy, którzy nie kasują biletów? Gapowicze podają różne przyczyny: utrudniony dostęp do jego zakupy, brak pieniędzy, brak legitymacji uprawniającej do zniżki, brak czasu do skasowania.
Większość pasażerów uważa jednak, i słusznie, że jazda bez biletu po prostu się nie opłaca. Każdy skasowany bilet to kolejny krok do poprawy jakości podróżowania.
Paulina Milka