W Rzeczpospolitej ukazał się artykuł: „Skuteczne metody na opornego dłużnika”. AIF Kancelaria, wskazywana jako jeden z aktywnych graczy w branży wierzytelności z wieloma tezami tego artykułu nie może się zgodzić, stąd odpowiedź.
W artykule wyrażone zostało stanowisko największych firm windykacyjnych w Polsce, zajmujących się obsługą wierzytelności masowych. Tymczasem firmy windykacyjne wyspecjalizowane w dochodzeniu wierzytelności od sektora Małych i Średnich Przedsiebiorstw nie mogą pozwolić sobie na podejście prezentowane w wypowiedziach przedstawicieli tych firm. Stwierdza się, że „zaangażowanie firm windykacyjnych w daną sprawę jest proporcjonalne do spodziewanych przychodów”. Dobra firma windykacyjna przyjmując zlecenie bierze na siebie odpowiedzialność za dalsze losy wierzytelności. Czasami wymaga to nieproporcjonalnych nakładów pracy i kosztów, jednak powoduje w efekcie zadowolenie klientów i uzyskanie pozytywnego rezultatu, czyli odzyskanie należności. Tak obsłużeni klienci zlecają następne sprawy, które mogą być podstawą do stałej współpracy. W ten sposób buduje się relacje oparte na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Firma windykacyjna z kolei wyrabia sobie markę skutecznego windykatora, który nie odpuszcza dłużnikom. Dzięki temu następny kontakt z dłużnikiem jest oparty na respektowaniu ustalonych zasad spłaty długu.
„Krzysztof Matela, prezes EGB Investmens i Polskiego Związku Windykacji, twierdzi, że firmy windykacyjne zawsze robią rachunek zysków i strat. W zależności od wysokości oraz rodzaju długu dobierają metody jego odzyskania. – Na pewno nie zaangażujemy kilku radców prawnych do ściągnięcia niewielkiej kwoty – mówi Krzysztof Matela. – Nie istnieje najlepsza metoda windykacji. Proces odzyskiwania należności jest ustalany indywidualnie i często modyfikowany.”
Wypowiedź prezesa jednej z bardziej znanych na rynku firm windykacyjnych obnaża sposób podejścia dużych graczy do klientów zlecających mniejsze wierzytelności do odzyskania. Stwierdza on wprost, że do takich spraw firma się nie przyłoży, ponieważ jest to nieopłacalne. Takie nastawienie firm windykacyjnych w poprzedniej dekadzie spowodowało nadwyrężenie zaufania klientów do branży windykacyjnej. Często zdarzało się, że firma windykacyjna zwracała nie ściągniętą wierzytelność nawet nie uzasadniając swojej decyzji. Było to spowodowane chęcią maksymalizacji zysków. Po co bowiem ponosić nakłady na prowadzenie postępowania sądowego, jeżeli na etapie polubownym stwierdza się duże prawdopodobieństwo bezskutecznej egzekucji? Klient musiał radzić sobie z problemem sam. Tymczasem takie działania powodowały psucie rynku. Teraz dzieje się podobnie, ale już za sprawą dużych firm windykacyjnych.
Także nadzieje rynku na inwestycje zagranicznych funduszy są jedynie z pozoru tendencją pozytywną. Duży kapitał powoduje w początkowym okresie spadek cen usług, jednak po zdobyciu silnej pozycji na rynku i pozbyciu się mniej konkurencyjnych, wskutek braku dofinansowania, firm, koszty usług znowu wzrosną. Dlatego mniejsze firmy stawiają na jakość obsługi klientów, informację, żywy kontakt. Tym samym nadzieje dużych na marginalizację średnich przedsiębiorstw windykacyjnych są raczej płonne, choć część z nich będzie musiała zmienić profil działalności.
Chciałbym podkreślić, że opisane w artykule tendencje do specjalizacji rynku windykacji są naszym zdaniem pozytywne. Powodują, że wierzyciele odzyskują trudnościągalne należności, które wcześniej były dla nich stracone. Specjaliści z pewnością potrafią sobie lepiej poradzić z tak trudnymi przeciwnikami, jakimi są dłużnicy. Nie można jednak uogólniać interesów tych firm, które są wyspecjalizowane w obsłudze masowych wierzytelności dotyczących osób fizycznych czy przedsiębiorców, z firmami wyspecjalizowanymi w dochodzeniu indywidualnych spraw.
Tomasz Brusiło