Już dawno za nami pierwsze sześć miesięcy 2024 roku. Jest to idealny okres na podsumowania i wyciąganie premierowych wniosków na temat sytuacji gospodarczej czy ekonomicznej u Polaków. Niestety pierwsze półrocze potwierdziło przewidywania z końcówki 2023 roku – nasi rodacy nadal maja ogromne problemy finansowe, o czym świadczy ponowny rekord liczby złożonych wniosków o upadłość konsumencką. W tunelu pojawia się jednak światełko, a konsumenci coraz częściej chcą dokonywać poważniejszych zakupów. Głośno mówi się także o zmniejszeniu powszechności praktyk, jakie wcześniej bezpośrednio przyczyniały się do bankructw. AIF Kancelaria przygotowała tutaj specjalny artykuł podsumowujący 2024 rok pod względem upadłości konsumenckich. Zdradzamy także, czy optymizm Polaków na drugą część roku można uznać za racjonalny.
Pierwsze półrocze pod względem upadłości konsumenckich nie jest optymistyczne
Trudno właściwie zachować optymizm, jeżeli liczba zatwierdzonych przez sąd upadłości wyniosła blisko 11 tysięcy – tak wynika z oficjalnych danych za pierwsze sześć miesięcy trwającego roku. W wyniku takich działań, wierzyciele z różnych sektorów stracili ponad 300 milionów złotych. Czy rekordowe statystyki coś Wam przypominają? Analogiczna sytuacja miała miejsce równo rok temu, kiedy porównywano pierwsze półrocze 2023 roku do identycznego okresu 12 miesięcy wcześniej. Wiele wskazuje na to, że za kilkanaście tygodni padnie kolejny niechlubny rekord. Co jednak w tej historii kluczowe, proces upadłości konsumenckiej nie pojawia się z dnia na dzień. Przeważnie to efekt wieloletnich problemów finansowych. Szacuje się, że od pierwszego poważnego sygnału z budżetem domowym lub firmowym w tle do ostatecznego wysłania wniosku o upadłość mijają trzy lata. W tym czasie dłużnicy pogrążają swoich wierzycieli, którzy coraz chętniej sięgają po usługi, takie jak chociażby profesjonalna windykacja. Wiemy to z własnego doświadczenia. Mamy ponad 20-lat stażu za sobą i to co obserwujemy na współczesnym rynku, idealnie pokrywa się z danymi statystycznymi. W pierwszej połowie 2024 roku Polacy nadal mają problemy z wypłacalnością.
Polacy uważają, że ich sytuacja finansowa powoli się stabilizuje
Jako nowoczesna spółka prawnicza, chcemy stuprocentowo rzetelnie podejść do tematu. Musimy więc zadać pytanie, czy Polacy rzeczywiście mają powody do optymizmu. Badania pokazują, że w naszym narodzie kłębi się nadzieja na lepsze jutro. Zdaniem wielu, sytuacja ekonomiczna w kraju ulega stopniowej poprawie. A to powinno bezpośrednio przełożyć się na przyszłe budżety domowe Polaków. Wzrasta częstotliwość dokonywania ważnych zakupów, a coraz więcej ludzi decyduje się na kredytowanie mieszkania oraz innych dóbr luksusowych. Należy mieć jednak na uwadze, że to mogą być zgubne nadzieje. Wielu specjalistów rekomenduje stopniowy entuzjazm. Nadal bowiem będziemy odczuwać skutki gigantycznego kryzysu gospodarczego sprzed czterech lat. Niewiele wskazuje również na to, że ceny paliwa powrócą do swoich atrakcyjnych poziomów, jakie można było obserwować jeszcze na długo przed wybuchem globalnej pandemii koronawirusa. Rok 2020 gigantycznie zamieszał w portfelach konsumentów, a jego negatywne skutki odczuli też właściciele firm z przeróżnych branż. Wiele wskazuje jednak na to, że konsumenci oraz przedsiębiorcy zaczną optymalizować swoje wydatki. Do zapomnienia przechodzi powoli sytuacja, gdy suma wszystkich zobowiązań miesięcznych przekracza sumę przychodu z tytułu wykonywanej pracy. A to w bardzo dużej ilości sytuacji powodowało olbrzymie problemy finansowe Polaków.